poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Projekt DENKO :)

Ostatnio zużyłam sporo kosmetyków. Większość z nich to kosmetyki pielęgnacyjne ale trafił się i tusz do rzęs. Zacznijmy od początku:

- farba do włosów Garnier w kolorze Deep Cherry - najlepsza farba jaką miałam, zużyłam już chyba ponad 10 opakowań. Jej główną zaletą jest to, że nie zawiera amoniaku więc nie niszczy naszych włosów, ładnie pokrywa nawet siwe włosy

- płyn micelarny Garnier - tani, nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, dobrze radzi sobie ze zmywaniem nawet mocnego makijażu

- płyn do kąpieli Radox - płyn jak płyn, robi lekka piankę, ładnie pachnie :) 

- dezodorant do stóp Scholl - to chyba mój ulubieniec, daje uczucie świeżości cały dzień Stopy nie maja nieprzyjemnego zapachu po całym dniu spędzonym w butach

- żel do mycia twarzy Simple - jedna z tańszych marek dostępna w UK. Ładnie mył twarz w ostatniej fazie demakijażu, czyli już po zmyciu całej buzi płynem micelarnym

- mydło do rąk Dove - każde mydło do rąk Dove jest świetne

- peeling enzymatyczny Ziaja z serii Ulga - produkt który nie robił nic z moją skórą

- suchy szampon Batiste o zapachu wiśniowym - szampon ratunkowy, zawsze mnie ratował w sytuacjach kryzysowych

- dezodorant Sure -  jedyny dezodorant w sprayu któremu ufam

- zmywacz do paznokci Sally Hansen - całkiem fajny zmywacz który nie robi krzywdy płytce paznokcie 

- pasta do zębów Oral-B whitening, Aquafresh whitening - akurat te zużyłam w ostatnim czasie, były całkiem w porządku

- krem na noc Nivea - bardzo bogaty krem na noc - dobrze nawilżał, nie wywoływał ataku nieprzyjaciół na mojej twarzy, służył mi około 3 miesięcy.

- nawilżacz do ust Blistex -bardzo fajne masełko-wazelinka do ust o miętowym smaku.
Na pewno kiedyś do niego powrócę

- tusz do rzęs Maybelline Mega Plush Volum Express - średnia maskara do codziennego makijażu, raczej do niej nie wrócę.




Do miłego :)


piątek, 4 kwietnia 2014

DIY: domowe SPA dla stóp

     Wiosna już nadeszła, lato zbliża się dużymi krokami. Należałoby zatem zadbać o nasze stopy. Wypróbowany sposób chodź niezbyt skomplikowany to niezmiernie skuteczny .
Efekty jakie możemy osiągnąć zaskoczą nas niebywale (mnie zaskoczyły).
Mieszanka jaką zastosujemy pomoże nam zmiękczyć zrogowaciały naskórek na piętach, palcach itd.,możemy go później łatwo usunąć za pomocą pumeksu, lub innych narzędzi ścierających. 


Do przygotowania mieszanki potrzebujemy:
- miska
- 1/3 szklanki octu owocowego (ja wybrałam jabłkowy)
- 1/3 szklanki płynu do płukania ust Listerine (obojętnie jaki rodzaj)
- kilka kropel olejku aromatycznego, ja użyłam lawendowy (opcjonalnie)
- gorąca woda


Stopy moczymy w naszej kąpieli 15-20 minut, następnie usuwamy zrogowaciały naskórek przyrządami do tego przeznaczonymi, smarujemy kremem i stopy są jak nowe.  
Napiszcie czy stosowałyście podobne mieszanki i jak się u Was sprawdzały.

Do miłego.

czwartek, 27 marca 2014

Kolejna wycieczka z serii "Przyszła Pani Wiosna"

Moje posty ostatnio oscylują w tematyce podróżniczo - wycieczkowej. Nie są to jakieś strasznie dalekie podróże, ale odbywają się dość regularnie ponieważ kocham wycieczki, spacery, odkrywanie nowych miejsc i zakątków. W zanadrzu mam jeszcze kilka innych ciekawych fotoreportaży z miejsc w których byłam w ubiegłym roku, ale i ten rok obfituje
w dość spora ich ilość. Za dwa tygodnie wybieram się w kolejne miejsce.

Troszkę odeszłam od tematu kosmetycznego i DIY ale nic się nie martwcie cały czas pracuję nad nowymi postami i obiecuję, że będą się pojawiały kolejne wpisy tego typu :). Mam całe mnóstwo nowych pomysłów i myślę, że mimo swojej prostoty są bardzo ciekawe
i łatwe w wykonaniu. 

Wracając do tematu wycieczkowego. Ostatnia wycieczka odbyła się kilka tygodni temu
(2 tyg.) i była dość wyczerpująca. 

Poniżej znajdziecie listę najbardziej przydatnych a czasami niezbędnych rzeczy na takie wędrówki.

Rzecz pierwsza i podstawowa: 

- Pamiętajcie - podstawą są wygodne buty (moje były zupełnie profesjonalne ale z uwagi na to, że nie były zbyt często używane odciski pojawiły się bardzo szybko)
- Mapa - najlepiej zaopatrzyć się w dokładną mapę miejsca w które się wybieramy
- Kurtka przeciwdeszczowa  - najlepiej do tego celu sprawdzają się kurtki wykonane z tzw. softshellu, są lekkie przeciwwatrowe i nieprzemakalne.
- Plecak - niewielki plecak do którego będziemy mogli zapakować butelkę wody do picia. Pamiętajcie żeby to była woda a nie słodki napój po którym będziemy mieli jeszcze większe pragnienie, jakieś kanapki i inne przekąski, pusty woreczek foliowy na odpadki, które sami wytworzymy tzn. pusta butelka po wodzie, skórka od banana, papierki po cukierkach.
Nigdy nie śmiecimy!

To by było na tyle, aha przed wyjściem sprawdźcie prognoze pogody.


















Do miłego :)




poniedziałek, 3 marca 2014

Wiosna nad morzem

Wiosnę czas zacząć! Piękna pogoda, słońce, lekki ciepły wiaterek, szum fal czyli wymarzona pogoda na pierwszy długi wiosenny spacer po piaszczystej plaży.
Mnóstwo ludzi ze swoimi pupilami.

 

 
 


Muszelki, muszelki i jeszcze więcej muszelek. 



Kawa musi być!
 







To już koniec naszej wycieczki. Słoneczko lekko zaszło więc trzeba wracać do domu.
A Wy gdzie chodzicie na wiosenne spacery?

poniedziałek, 24 lutego 2014

Ciasteczka owsiane

 Zapomniałam kupić dziecku zdrowa przekąskę! Znowu moja skleroza doprowadziła do całkiem fajnego pomysłu. Postanowiłam przyrządzić ową zdrowa przekąskę na lunch sama. Postawiłam na ciasteczka owsiane za którymi przemawia jeszcze fakt, że nie nie trzeba ich piec. W internecie jest mnóstwo przepisów i w moim nie ma nic odkrywczego. Najważniejsze jest to, że nie trzeba mieć dokładnie takich samych składników jak w przepisie. Można użyć orzechów, migdałów, rodzynek itp.
Mój przepis został zmodyfikowany w trakcie przygotowywania. 

Do przygotowania batoników użyłam:

- mieszanki płatków owsianych i kukurydzianych z żurawiną (1 szklanka)
- wiórek kokosowych (1/2 szklanki)
- dwóch łyżeczek miodu (ja użyłam syropu z agawy z mniejszym indeksem glikemicznym)
- dwóch łyżeczek powideł (ja użyłam powideł z pigwy)



Suche produkty należy przesypać na suchą rozgrzaną patelnię i lekko je zarumienić, ta operacja zajmuje mniej więcej 5-7 minut.


W międzyczasie naszykowałam formę do pieczenia muffinek, ale tak na prawdę można użyć każdej formy jaką dysponujemy, a nawet formować dowolny kształt w dłoniach. Ja polecam jednak foremki bo mamy wtedy pewność, że nasze ciasteczka będą miały pożądany kształt.


Wkładamy do kokilek (lekko ugniatając) nasze jeszcze nie do końca gotowe ciasteczka
i umieszczamy na kilka godzin w lodówce.


Tak wyglądają gotowe ciasteczka. 


Smacznego !

Powrót

A może by tak wznowić, wskrzesić, zreanimować bloga.
Taka myśl naszła mnie w niedzielna noc. Strona wymaga nieco odświeżenia (ale  nad tym będziemy pracować powoli ale systematycznie). Mój ex blog "Pasje, podróże, ekologia" zmieni się na "Kunplektita BLOG z widokiem na morze". Sama nie wiem czy to lepiej ale teraz na pewno będzie to bardziej moje. Tamto też było moje ale "stare"!
Tak wiem kolejny lifestylowy blog o wszystkim i o niczym. Mam jednak nadzieję, że nie
o niczym, że chociaż o czymś co trafi do niewielkiej liczby czytelników. Będzie tu sporo
i różnorodnie, od przepisu na powidła po ( OMG nie wierze że to mówię) recenzje gier, haha to sie nazywa przemiana. 
Adres pozostanie taki sam. Niektórzy powiedzą, że skomplikowany. Może i tak, może taki sam skomplikowany jak autorka bloga, a dociekliwi sami sobie sprawdzą co to oznacza. 
Tak to jest to, tak właśnie zrobię, zreanimuje mój prywatny kawałek internetu. nawet się tym jaram jak o tym myślę teraz. Ruszam na podbój hmmm... ruszam na podbój samej siebie, swojego podejścia do świata, życia, ludzi. tak! Od jutra zaczynam, a to dobry dzień by zacząć bo poniedziałek!
Zdjęcia, teksty, opinie (nie mylić z recenzjami). Będzie ciekawie.
Z mojej strony mogę tylko zaprosić do odwiedzania i czytania.