czwartek, 31 maja 2012

W poszukiwaniu EURO 2012

Dzisiaj nie mając za bardzo nic na głowie, postanowiłam wybrać się na mały spacer w poszukiwaniu oznak, że Euro 2012 zbliża się wielkimi krokami. Wzięłam aparat i wyruszyłam wzdłuż jednej z dłuższych ulic mojego miasta, szłam w stronę Głównego Rynku czyli centrum. Już po kilku metrach spotkałam mój pierwszy kąsek - samochód z zamontowaną flagą, później kolej i kolejny.








Nawet trafił mi się taksówkarz który pozdrowił mnie środkowym palcem/pewnie za skierowany w jego kierunku aparat/, nie wiem skąd taka nienawiść.
 Idąc dalej oznak było jak na lekarstwo, jedynie w witrynach saloników prasowych można było zobaczyć kilka czapeczek, szalików, kubków i flag. Na ulicach właściwie żadnych oznak zbliżających się mistrzostw. Spodziewać by się można było ozdobionych flagami balkonów, okien z szalikami, a tu nic.



Na każde zdjęcie musiałam długo wyczekiwać i to nie tak, że wszyscy żyją Euro, co trochę wynika zezdjęć, cały spacer trwał może dwie godziny a każda fotka to zdobycz.

 


Moglibyście zastanawiać się dlaczego zainteresowałam się tym tematem, ponieważ nie jestem jakąś zagorzałą kibicką. Zrobiłam to ze względów czysto społecznych i socjologicznych. Chciałam sprawdzić czy mieszkańcy ponad 100-tu tysięcznego miasta są kibicami, może to jeszcze za wcześnie, może mieszkańcy rozkręcą się jak już cała impreza się zacznie. Głosy ludu nie zawsze są entuzjastyczne, niektórzy w ogóle nie czują tego klimatu i najchętniej na ten czas zaszyliby się w ciemnej norze. Ja nie jestem pasjonatkom tego typu imprez, ale cieszę się, że w mieście coś się dzieje.


Zbliżając się do centrum, a właściwie już w nim, było już trochę więcej flag i mały plac budowy. Powstanie Strefa Kibica. Miasto otrzymało licencję UEFA na jej zorganizowanie. Mecze będzie można oglądać obok ratusza, przy zabytkowym Głównym Rynku, ma ona pomieścić 1000 osób. Zobaczymy jak to będzie wygladało w praktyce.






Inwencja własna :)


Widok z ratuszowej wieży. Tam właśnie będzie Strefa Kibica.


A w Waszym mieście widac już Euro 2012?

środa, 30 maja 2012

Szpinakowy obiadek

Jakiś czas temu spróbowałam filety z kurczaka nadziane szpinakiem, a że w moim rodzinnym domu nigdy się go nie jadło byłam zaskoczona przyjemnym smakiem którego nigdy wcześniej nie znałam. Dzisiaj rano poszłam na ryneczek i szukałam świeżego szpinaku, kupiłam cały kilogram za 4zł i postanowiłam przygotować naleśniki z farszem szpinakowym, ale jak już się zabierałam za moje  danie zajrzałam do lodówki i okazało się, że mleka brak. Niezbyt chciało mi się iść do sklepu i postanowiłam, że przygotuję go w innej postaci a na naleśniki kiedyś przyjdzie czas.
Obrałam, umyłam listki, pokroiłam małą cebulkę i 3 ząbki czosnku, posoliłam i wszystko wrzuciłam na olej kokosowy.



 Całość dusiła się około 15 minut i mój szpinak był gotowy. W jakimś przepisie znalazłam informację żeby zaciągnąć szpinak rozbełtanym jajkiem i odrobiną śmietany, ale jakoś to do mnie nie przemówiło ponieważ mój obiad miał być dietetyczny i postanowiłam zrezygnować ze śmietany i jedno jako rozbić na patelni i zrobić ala jajecznicę. Całość prezentowała się tak:




Mój pierwszy szpinakowy obiad jest już za mną, cały czas zastanawiam się dlaczego nigdy tego nie jadłam. Z tego co pamiętam z dzieciństwa moja mama mówiła że szpinak wygląda jak krowi placek. Ale chyba sama nigdy nie próbowała. Ja jestem bardzo mile zaskoczona i za kilka dni zrobię naleśniki a może kiedyś tartę ze śmietaną.
A Wy lubicie szpinak?

wtorek, 29 maja 2012

Uroda z mleczkiem i początek kuracji paznokci

Przeglądałam wpisy dziewczyn z innych blogów i  kilka razy trafiłam na posty o gigantycznym produkcie dołożonym do gazety. Postanowiłam więc kupić ze względu na bardzo korzystną cenę i chęć wypróbowania nowego produktu. Może trochę mija się on z ideą mojego eko bloga ale nie popadajmy w paranoję ;). Uroda dodała do swojego najnowszego numeru subtelne mleczko do ciała z Bielendy z serii Bawełna /250ml/. Całość w cenie 5,50zł!


 Byłam bardzo zdziwiona, ponieważ  chyba jeszcze nigdy nie  spotkałam się z pełnowartościowym produktem kosmetycznym dołączonym do gazety. Wcześniej można bylo znaleźć w nich wątpliwej jakości okulary przeciwsłoneczne, torby, kosmetyczki czy inne kiczowate notesy. Jeśli Uroda będzie tak dalej trzymać to nie wykluczone, że....
A, że znalazłam się przypadkiem w centrum /zwykle tam nie chodzę bo nie ma po co/ weszłam do drogerii Kama i kupiłam nową odżywkę do paznokci, zachwalaną zresztą przez wiele YT-ubowiczek i blogerek. Dzisiaj pierwszy dzień kuracji Eveline 8w1 Total Action.


No zobaczymy, ale mam nadzieję, że powiedzenie jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego się w tym wypadku nie sprawdzi. Moje paznokcie wołały już o pomstę do nieba i musiałam coś zrobić. Będę je smarować, nacierać, dmuchać, chuchać i może w końcu będą jakoś wyglądać. Za jakiś czas na pewno napiszę czy kuracja się powiodła, ale myślę, że te achy i ochy nie wzięły się  z sufitu.
A Wy kupujecie gazetki z dodatkami?

poniedziałek, 28 maja 2012

Naturalny dezodorant CRYSTAL

Jak już wiecie coraz częściej wybieram produkty naturalne, ekologiczne. Nie stawiam już na chemiczne składy, które rujnują środowisko, rzecz jasna nie popadam w paranoję, nie jestem aż tak bardzo zafiksowana, ale staram się i coraz lepiej mi chyba to wychodzi :). Niestety ostatnio mój samochód was destroyed musiałam przerzucić się na spacery w wygodnych butach lub komunikację miejską. Ale nie o tym, nie o tym.
Dezodorant Crystal to w 100% naturalny produkt!
A oto co mówi o nim producent:
W pełni naturalny, mineralny i bezzapachowy dezodorant Crystal w kamieniu. Wykonany z kryształu soli wulkanicznej (tzw. ałun).

Jest hipoalergiczny oraz eliminuje bakterie, zapobiegając powstawaniu przykrego zapachu. Szybko schnie, dzięki czemu nie pozostawia śladów na skórze i nie plami ubrań.

Przeznaczony dla całej rodziny, idealny dla skóry wrażliwej i alergicznej. Delikatnie łagodzi podrażnienia, a wszystko dzięki dobroczynnemu działaniu ałunu.
Jeśli szukasz zdrowej, naturalnej i ekologicznej alternatywy dla dostępnych na rynku chemicznych antyperspirantów, to ten produkt jest właśnie dla Ciebie!

Z Crystalem masz pewność, że nie narazisz swojej skóry na kontakt ze szkodliwymi substancjami, jego całkowity skład jest pochodzenia naturalnego. Posiada także pozytywną opinię Ośrodków Onkologicznych w USA i Wielkiej Brytanii.

Kupując wspomagasz budowę pierwszego w Polsce Domu Chorych na Raka budowanego przy Warszawskim Centrum Onkologii przez stowarzyszenie Amazonek.

Nie testowany na zwierzętach.
Pojemność: 125g
Made in USA.


Jak dla mnie idealny na codzień, chociaż w bardzo gorące dni wolę jakiś deo który hamuje wydzielanie potu. Crystal idealnie neutralizuje przykry zapach, jest mega wydajny, producent mówi, że wystarczy na rok, ale ja myślę, że na dużo, dużo dłużej.
A Wy jakiego dezodorantu uzywacie?

niedziela, 27 maja 2012

Noni Care - krem z filtrem UV

Większość kremów z filtrem bieli skórę, posiada chemiczne blokery promieni UVA i UVB. Te które ja posiadałam właśnie takie były, nie dość, że bieliły to moja twarz świeciła się po nich jak nie powiem co komu :). Zrobiła się ładna pogoda więc pomyślałam, że przydałby się jakiś lekki krem na lato. Kiedyś nieesia25 w swoim filmiku na YT pokazywała krem pod oczy z firmy Noni Care.


Zachwalała jego skład i dobrą cenę. Niestety ja go nigdzie nie mogłam spotkać, aż do pewnej sponatanicznej wizyty w Rossmanie i kolejnym przeglądaniu dobrze znanych mi specyfików na półkach na samym końcu regału zobaczyłam kilka produktów tej firmy. Po przeczytaniu etykiety byłam w dość dużym szoku. Krem nie zawiera parabenów, syntetycznych barwników, silikonów, parafiny.Doskonały skład! No i 30+ więc w sam raz dla mnie :).


 Dla siebie wybrałam krem na dzień z filtrem UV z serii Garden of Eden. Mój krem zawiera wyciągi z owoców noni, papai, ananasa,aloesu, pomarańczy i kokosa. Pięknie pachnie pomarańczami, nie bieli twarzy, ani nie pozostawia na niej świecącej warstwy, co jest dla mnie dodatkowym atutem.A jego dość niska cena około 16zł i 50ml produktu to kolejny jego atut. Jak tylko skończy mi się mój krem po oczy i balsam do ciała na pewno pobiegnę po produkty tej firmy i będę  dalej je testować.


A Wy jak dbacie o ochronę przeciwsłoneczną?

środa, 23 maja 2012

Bursztyn - Nalewka part.1

Bursztyn, ma niezwykle korzystny wpływ na nasz organizm. Z tego względu od wieków miał zastosowanie w medycynie.
Znakomitym lekiem na przeziębienia, nerwobóle, astmę, schorzenia tarczycy i układu krążenia jest bursztynowa nalewka.
Przygotowujemy ją zalewając 5 dkg nie oszlifowanego, rozdrobnionego, umytego w gorącej wodzie bursztynu 0,5 litra 95 - procentowego spirytusu. Najlepiej użyć butelki z białego lub brązowego szkła (unikajmy butelek zielonych). Po 2 tygodniach nalewka jest gotowa. Bursztyn można odcedzić, zgnieść i zalać powtórnie spirytusem. Nawet po drugim odcedzeniu bursztyn może się przydać: posypana bursztynowym proszkiem paląca się świeca będzie korzystnie jonizować powietrze w mieszkaniu.
Przy wysokiej temperaturze dwa razy dziennie nacieramy bursztynową nalewką klatkę piersiową, plecy i stopy. Dzieciom dobrze jest najpierw posmarować te miejsca kremem lub wazeliną.


Na nerwobóle. Tamponem namoczonym w nalewce bursztynowej nacieramy kręgosłup, a potem tym samym tamponem wykonujemy energiczne pociągniecie od potylicy do kości ogonowej wzdłuż kręgosłupa i ponownie nacieramy kręgosłup. Czynności te powtarzamy 4-5 razy. Następnie nacieramy czoło, skronie, okolice za uszami oraz przeguby rąk chorego. Dopiero na końcu nacieramy bolące miejsce.
W sezonie grypowym profilaktycznie dobrze jest rano wypić herbatę z trzema kroplami nalewki.
Gdy gnębi cię katar, dwa razy dziennie nacieraj nalewką nozdrza i skórę pod nosem równocześnie głęboko wdychając powietrze. Po 2-3 dniach po katarze nie będzie śladu. Jeśli jest on skutkiem zapalenia zatok, przed nacieraniem trzeba zrobić inhalację.
Chorzy na tarczycę powinni nacierać dwa raz dziennie szyję i mostek. Powinni też robić sobie inhalacje: trzymany pod nosem tampon waty skropiony nalewką: powietrze nasycone płynem głęboko wdychamy – nosem, a wydychamy - ustami.
Arytmię i bóle serca złagodzimy, jeśli natrzemy bolące miejsca nalewką lub surowym bursztynem Po natarciu lewej strony klatki piersiowej należy też natrzeć kręgosłup, następnie mostek i miejsca pod pachami od strony klatki piersiowej. Wskazane jest także wypijanie codziennie rano herbaty z 3 kroplami nalewki bursztynowej.


Osoby przemęczane, cierpiące na bóle głowy powinny codziennie po wieczornej kąpieli nacierać nalewką okolice nosa i skronie, dołeczki za uszami oraz przeguby dłoni. W przypadku bólów mięśniowych, bolesne miejsce nacieramy nalewką 3 razy dziennie.
Jeśli masz kłopoty ze skaczącym ciśnieniem krwi, obawiasz się; zawału serca albo masz tendencję do; zakrzepów krwi. powinieneś przed posiłkiem wypijać pół szklanki przegotowanej wody z dodatkiem 3-10 kropli nalewki. Najlepiej rozpocząć od 3 kropli i zwiększać dawkę: o jedną kroplę dziennie do 10. a potem stopniowo zmniejszać dzienną, dawkę o kroplę, by dojść do 3 kropli Cykl ten powtarzamy sześciokrotnie z 10 - dniowymi przerwami.


 

czwartek, 17 maja 2012

Jak odżywić nasze roślinki

Kolejna porcyjka przepisów niestety nie dotyczy niczego do jedzenia, a właściwie to dotyczy, tylko nie dla nas ludków tylko dla mieszkańców naszych domów czyli roślin. Nawożenie roślin jest rzeczą bardzo ważną ponieważ stymuluje wzrost naszych zielonych domowników. W dzisiejszych czasach idziemy na łatwiznę i kupujemy gotowe sztuczne nawozy, jednak warto jest sięgnąć do starych receptur, które równie dobrze odżywią rośliny.
A oto kilka bardzo prostych przepisów na odżywki i środki szkodnikobójcze dla kwiatów doniczkowych:
Nawóz z drożdży piekarskich: niewielką ilość drożdży rozpuścić w litrze ciepłej wody i po ostygnięciu podlać kwiaty. Będą szybciej i bujniej rosły.
Nawóz z jajek: a właściwie z wody po ugotowaniu jajek. Możemy tez użyć skorupek. Pokruszone skorupki wkładamy bezpośrednio do ziemi, lub możemy namoczyć jej w wodzie i odstawić na około dwa tygodnie. Musimy jednak uważać ponieważ kwiaty które lubią kwaśne podłoże najczęściej nie tolerują wapnia, więc nawóz ten nie jest dla wrzosów, hortensji, storczyków, gardenii, azalii i różaneczników.

 
 Nawóz z fusów kawy : te rośliny które potrzebują kwaśnej gleby należy wzmacniać fusami od kawy. Wystarczy wysypać na wierzchnią warstwę gleby trochę fusów i lekko zmieszać z ziemią.
Napary z ziół /herbatek/: nawozy z wystudzonych ziół takich jak rumianek, szałwia, pokrzywa i skrzyp polny sprawią, że rośliny będą bujniej rosły oraz odkażą ziemię i zapobiegną rozmnażaniu się bakterii.


Woda z akwarium: jeśli masz akwarium to przy zmianie wody podlej nią rośliny - to doskonale użyźni ziemię.
Woda z mlekiem: Liście nabiorą soczystej barwy kiedy raz na dwa tygodnie podlejemy je wodą z mlekiem.


  Woda z piwem: storczyki podlane taka miksturą co trzy tygodnie na pewno się nam odwdzięczą .
Woda z ugotowanych ziemniaków: wystudzona wodą podlej rośliny, ponieważ maja dużo soli mineralnych. Pamiętaj aby nie solić wody jeżeli zamierzasz użyć jej do podlewania.
  

Bananowy nawóz: skórki po bananach namoczmy w wodzie i po kilku dobach podlejmy miksturą nasze kwiaty.


Czosnek i cebula: taki nastaw z czosnku lub cebuli możemy wykorzystać do spryskiwania kwiatów aby odstraszyć szkodniki takie jak mszyce lub przędziorki. 

A wy czym podlewacie kwiaty?

środa, 16 maja 2012

Pyszna owsianka

Dawno, dawno temu próbowałam jeść płatki z mlekiem. Podchodziłam do tego kilka razy, próbowałam z różnymi rodzajami płatków, ale były to z reguły płatki kukurydziane pod różnymi postaciami: z czekoladą, miodem, cynamonem. Wszystkie próby kończyły się bólem brzucha, dziwnymi mdłościami i na bardzo długi czas odpuściłam. Od momentu kiedy moje zainteresowanie zdrowym życiem w stylu eko się nasiliło postanowiłam, że powoli będę zmieniać moje nawyki żywieniowe i zacznę od śniadania. Bardzo dużo czytałam o dobroczynnych właściwościach płatków, otrębów i innych zdrowych ziarenek. I stało się, kupiłam moją pierwszą mieszankę z pełnego ziarna w której znajdują się płatki pszenne pieczone, płatki owsiane pełnoziarniste, rodzynki i orzechy laskowe.


To moja pierwsza mieszanka wiec nie jest zbyt różnorodna i muszę powiedzieć, że strasznie bałam się  spróbować ponieważ obawiałam się ze moje nowe śniadanko wyląduje prędzej w koszu niż w moim brzuszku. I co? I się pomyliłam!



Bardzo mi smakuje takie  ciepłe śniadanko jest sycące i odżywcze. Jak dla mnie ilość rodzynek jest trochę niewystarczająca więc dosypuję sobie żurawinki lub innego suszonego owocu.  
Smacznego!



A Wy co jecie na śniadanko?

poniedziałek, 14 maja 2012

Siostra Fiony czyli maseczka morska z BU

Najlepsza maseczka jaka stworzył człowiek, a właściwie natura. A mowa tu o morskiej maseczce z Biochemii Urody.  Jest to maseczka do samodzielnego przygotowania, tak jak większość kosmetyków z BU. Jest w formie proszku, który rozrabiamy w dowolnym hydrolacie, możemy dodać naszego ulubionego oleju np. arganowego lub kwasu hialuronowego, który wzmocni efekty. Skład tego kosmetyku jest banalnie prosty i składa się ze spiruliny, sproszkowanej masy perłowej i mleka w proszku. Niestety jej zapach można porównać do bagiennego stawu lub sklepu rybnego, ale czego się nie robi dla urody. Na szczęście nie utrzymuje się on na skórze po jej zmyciu. Kosztuje naprawdę niewiele, bo za 27,5g produktu który według producenta wystarczy nam na 10 zabiegów kosztuje 12,80zł. Maseczka daje natychmiastowe ukojenie, poprawia koloryt oraz napięcie naszej skóry. Można ją stosować do każdego rodzaju cery, więc kiedy mamy problem z rozpoznaniem jaka w danej chwili jest nasza skóra - nic nie szkodzi. Po 20 minutach będziecie wyglądały jak księżniczki z pięknym licem, a jeśli nie, to zabieg należy powtórzyć ;). Ja niestety muszę powtarzać.



Produkt jest ważny przez 12 miesięcy od momentu połączenia składników i według mnie wystarczy na więcej niż na 10 zabiegów, chyba że będziemy nakładać ją na szyje i dekolt.


A Wy co robicie, żeby być piękniejsze? 

niedziela, 13 maja 2012

Ekologiczne przyprawy

Na te przyprawy trafiłam kiedyś jak zwykle przez zupełny przypadek jak szukałam kardamonu, aby stosować go jako dodatek do kawy i deserów. Są dostępne w sklepach zielarskich, ale ja swoje kupiłam w Rossmanie. Kolejne kupowałam i zużywałam tylko ze względu na ich skład. Przyprawy produkowane są przez firmę Dar Natury nie posiadają konserwantów ani innych chemicznych dodatków. Może moja obecna kolekcja nie jest zbyt duża, bo zostały mi tylko trzy różne, ale to takie które najczęściej używam. Moje przyprawy to mieszanki przygotowywane na podstawie starych staropolskich receptur. Firma Dar Natury produkuje również przyprawy jednorodne oraz wiele innych produktów, w których nie stosowana jest żadna chemia. Ja już zamierzam kupić kilka olejów, mieszanek do nalewek i moich ulubionych herbat. Ich oferta jest bardzo szeroka ponieważ można kupić jeszcze:kawy, zioła do kąpieli, woreczki zapachowe, nasiona i pestki, wyroby pszczelarskie i suplementy.
Mam nadzieję, że będę miała kiedyś okazję wszystko przetestować.
Wracając do przypraw których używam to ja już pisałam mieszanki zapakowane w estetyczne pudełeczka, posiadają 50g produktu.
Serdecznie polecam te przyprawy i myślę, że znajdziecie coś dla siebie, ponieważ oferta jest naprawdę szeroka.



A Wy czym przyprawiacie potrawy?



piątek, 11 maja 2012

Torby ekologiczne - mój HIT

Świadomy konsument coraz częściej zadaje sobie pytanie czy torba plastikowa z supermarketu czy może torba wielorazowego użytku. Torby plastikowe produkowane są z ropy, samochód osobowy z ropy pozyskanej z jednej reklamówki mógłby przejechać 100 metrów. Torba plastikowa produkowana jest przez 1 sekundę, używana około 25 minut a rozkłada się prze co najmniej 400 lat. Jak dla mnie wybór jest prosty. Wybieram torby ekologiczne czyli wykonane z bawełny lub innych szybko rozkładających się materiałów.
Mam też takie, które nie do końca wykonane są z ekologicznych składników, ale ich używanie nie wymaga od nas kupowania plastikowych reklamówek podczas każdej wizyty w supermarkecie. Wystarczają nam naprawdę na bardzo długo.






Moja kolekcja może nie jest wyjątkowo imponująca, ale jeśli tylko to możliwe staram się mieć ze sobą ekologiczna siateczkę. Ja posiadam dwie torby z Rossmana, które zapakowane są w praktyczny malutki pokrowiec, jedną z Yves Rocher, i jedną bawełnianą z zaprzyjaźnionej firmy. Pozostałe torby o większych gabarytach, na solidniejsze zakupy to torba z Jysk i Digros, są duże pojemne i przede wszystkim mocne. No i zapomniałabym, mój ostatni nabytek a właściwie prezent dwie torby z Parfois.



A Wy jakie macie zakupowe torby?

czwartek, 10 maja 2012

Masło SHEA

Rok temu, podczas wypadu wakacyjnego na Węgry po raz pierwszy zabrałam ze sobą świeżo kupione na Allegro masło shea. Wiedziałam o nim tyle  co wyczytałam na aukcji, że świetnie nawilża, natłuszcza i posiada naturalne filtry UV. A że moim zamysłem było używanie go do opalania skusiałam sie na dwa spore opakowania. Masło jest w foremie stałej, lecz po kilkusekundowym rozgrzaniu go w dłoni robi się płynne i pięknie aplikuje się na skórę.




Jest w 100% naturalne, nie posiada sztycznych, chemicznych składników. Jedno opakowanie wystrczyło na wysmarownie trzech dorodnych, pięknych damskich ciał kilkanaście razy /2 tygodnie/. Ale co to wogóle jest masło shea?  Jest to naturalne masło, pozyskiwane tradycyjną, ręczną metodą tłoczenia nasion owoców drzewa shea. Wytwarzane jest bezpośrednio w Afryce Zachodniej. Masło shea wykazuje działanie łagodzące i antybakteryjne, dodatkowo regeneruje, uelastycznia i natłuszcza skórę suchą, łuszczącą się, atopową, skłonną do podrażnień, zniszczoną i przesuszoną. Jest ono zaliczane do naturalnych filtrów przeciwsłonecznych i antyoksydantów, dzięki czemu zabezpiecza skórę przed czynnikami zewnętrznymi i opóźnia jej starzenie. Dzięki wysokiej zawartości specjalnego typu tłuszczy /steroli i trójterpenów/ masło dobrze wnika w naskórek i na długo pozostaje w warstwach skóry, wzmacniając barierę lipidową, bez poczucia nadmiernej tłustości.
W okresie zimowym stosuję je z powodzeniem na mocno przesuszone ręce /jako kurację/ oraz na stopy. Ale ma ono wiele innych zastosowań takie jak: nawilżanie skóry wokół oczu, suche łokcie kolana, mozna stosować je rónież na włosy.

A Wy jak nawilżacie swoja skórę?

środa, 9 maja 2012

Nowe odkrycie - Panacea

Kilka dni temu podczas właściwie przypadkowej wizyty w przychodni lekarskiej trafiłam na kiosk w którym znalazłam bardzo ciekawe czasopismo. Leki ziołowe Panacea, bo to tej gazetce mówię, to kwartalnik Centrum Fitoterapii w Gdańsku i  poświęcony jest upowszechnianiu osiągnięć ziołolecznictwa, kosztuje niewiele bo zaledwie 5 zł. Przeglądając ją w poczekalni przychodni bardzo zaciekawiły mnie niektóre artykuły dotyczące naturalnej pielęgnacji. Jeden z nich to "Oleje roślinne w kosmetologii", a że ja używam namiętnie wielu olejów było to inspiracją do napisanego kolejnego posta na ten temat - może komuś się przyda i spodoba. A drugi artykuł dotyczy owocu granatu, ale o tym może w innym poście.
Gazetka wygląda tak:



Można tam znaleźć bardzo ciekawe artykuły dotyczące ziołolecznictwa, opisy wielu znanych i bardzo popularnych roślin, które w codziennym życiu traktowane są prze nas jak chwasty i często niszczone w naszych ogródkach.




Trochę fachowej terminologii (źródło Wikipedia)


Ziołolecznictwo (fitoterapia, fitofarmakologia) – dział medycyny i farmakologii zajmujący się wytwarzaniem leków ziołowych z naturalnych bądź przetworzonych surowców uzyskiwanych z roślin leczniczych oraz ich stosowaniem w profilaktyce i terapii chorób. Pojęcie to jest również używane dla określenia gałęzi medycyny alternatywnej zajmującej się leczeniem preparatami roślinnymi.
Ziołolecznictwo zajmuje się poznaniem właściwości roślin leczniczych, w tym:
mechanizmów działania leków roślinnych na organizmy żywe,
metabolizmu zawartych w nich substancji czynnych
dawkowania sporządzonych z nich preparatów
ewentualnych działań niepożądanych
interakcji zachodzących pomiędzy lekami syntetycznymi a produktami ziołowymi


Fitoterapia wiąże się również z poszukiwaniem nowych leków roślinnych oraz odkrywaniem nowych zastosowań fitoterapeutycznych znanych już roślin leczniczych (np. na podstawie danych etnofarmakologicznych).
Ziołolecznictwo jest bardzo rozpowszechnione wśród nieuprzemysłowionych społeczeństw. Jest głównym komponentem wszystkich tradycyjnych systemów medycznych (medycyny ludowej), przede wszystkim ze względu na niski koszt pozyskania surowców leczniczych oraz ich naturalne występowanie.


A Wy lubicie zioła ?

poniedziałek, 7 maja 2012

Eko środki czystości - przepisy

Aby przygotować ekologiczny środek do sprzątanie potrzebujemy naprawdę niewiele wysiłku i jeszcze mniej składników. Podstawowe z nich to: soda oczyszczona, boraks, ocet oraz olejki eteryczne żeby nadać naszym pastom i płynom odrobinę zapachu.


Płyn do czyszczenia kuchni i łazienki
1 łyżeczka mydła w płynie /ja używam łyżeczkę płatków mydlanych które sama ścieram z mydła Biały Jeleń/
1 łyżeczka boraksu
3 krople olejku z drzewa herbacianego lub innego
2 łyżki stołowe białego octu
2 szklanki gorącej wody
Wymieszaj składniki w butelce i używaj na każdej powierzchni w kuchni i w łazience, z wyłączeniem szkła.

Płyn do czyszczenia podłóg oraz płytek ceramicznych
1/4 szklanki octu
3,5 litra ciepłej wody

Sposób na umywalki, wanny i kafelki
1/2 szklanki sody oczyszczonej
2-3 łyżki mydła w płynie /ja używam płatków z mydła Biały Jeleń/
Fugi wyczyścimy papką sody z wodą

Mikstura do usuwania pleśni
1/2 szklanki octu
1/2 szklaki boraksu
Taką kompozycję należy zmieszać w ciepłej wodzie

Środek do mycia szyb 
2 łyżki octu
1 litr ciepłej wody
2 łyżki boraksu
3 szklanki wody

Aby uniknąć smug - mokrą powierzchnią przetrzyj do sucha papierową gazetą (czcionka drukarska ma właściwości nabłyszczające)


Czyszczenie podłóg drewnianych
1,5 szklanki octu
1,5 szklanki ciepłej wody
20 kropli olejku miętowego

Pasta do czyszczenia piekarnika
1/4 szklanki sody oczyszczonej
2 łyżki soli
gorąca woda potrzebna w ilości potrzebnej do zrobienia pasty
Wymieszane składniki pozostaw na kilka minut z daleka od kabli i grzejników

Powyższe receptury zostały już przetestowane przez nasze mamy czy babcie. Są znakomitym przykładem skutecznych i ekologicznych rozwiązań w walce z brudem. I nie doprowadzą nas do bankructwa. 1 kg boraksu to koszt ok. 9 zł, sody oczyszczonej 7 zł. Na pół litra octu wydamy 2-3 zł, na olejki eteryczne od 7 do 9 zł.

Bycie eko nie musi być drogie. Warto spróbować!
W ekologicznym sprzątaniu przydadzą się także odpowiednie ściereczki wykonane z mikrofibry. To mikrowłókna, które są 30 razy cieńsze od włókien bawełny. Dokładniej dobierają się brudu. Właściwości antystatyczne sprawiają, że doskonale zbierają kurz z mebli, podłóg czy szyb. Koszt takiego pomocnika to ok. 3-7 zł ( w zależności od producenta).

A Wy używacie ekologicznych środków czystości?

niedziela, 6 maja 2012

Wiśniowa poduszka rozgrzewająca

Kilka miesiecy temu, podczas zakupów w jednym z lokalnych supermarketów w oko wpadła mi nietypowa poduszka, wzięłam do ręki, poogladałam, pomacałam, niby fajna się wydawala, ale odłożyłam na półke bo stwierdziłam, że za droga (chyba około 40 zł), myślałam o niej i myślałam a że market ten odwiedzam dość często ta sama poduksza po kilku tygodniach była na wyprzedaży, była w nieco innym kształcie, ale kosztowała zaledwie 7 zł wiec jak to mówię "żal nie wziąć". Poduszka jest podłużna, prawdopodobnie z głównym zastosowaniem na kark, ale jak dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, a jej główna zasada działania i zastosowanie jest niezmienne.


Nietypowość jej polega na tym, że wypełniona jest pestkami wiśni, które mają właściwości masujące, ale również i przede wszystkim działa jak termofor lub zimny okład. Jest to sprawdzony, tradycyjny sposób na rozgrzanie, idealne źródło ciepła dla dzieci i niemowląt /bezpieczne, bo nie grozi nam wylanie gorącej wody/. Można ją stosować na bolące mięśnie, brzuch, bóle reumatyczne, albo aby najzwyczajniej w świecie rozgrzać zmarznięte stopy w zimie. Wystarczy włożyć poduszkę na 2-3 minuty do mikrofalówki, lub piekarnika na ciut dłużej.
Kolejne zastosowanie to zimny okład, wkładamy w foliowy woreczek, i na 2 godziny do zamrażalnika. Możemy wtedy ukoić podbite oko naszego lubego, który np. walczył o nasz honor :)


A Wy jak się rozgrzewacie?

piątek, 4 maja 2012

Chińskie bańki

Stosowanie baniek w medycynie naturalnej jest przynajmniej tak stare, jak stara jest chińska medycyna, która liczy sobie około 3000 lat. W tradycji europejskiej stosuje się je głównie przy przeziębieniach stawiając kilkanaście szklanych baniek na całych plecach.
W tradycji chińskiej bańki stosowane są do leczenia wielu poważnych chorób i dolegliwości, takich jak: astma, nadciśnienie tętnicze, dolegliwości żołądkowe, impotencja, prostata, czyraki, schorzenia stawów, bóle mięśniowe i inne poprzez przystawianie w punktach akupunkturowych.


Bańki stosuje sie również do usuwania obcych ciał, pasożytów skóry /kleszczy/, pozostałości jadu po ukąszeniu owadów i węży. Infekcje, przeziebienia, bóle mieśni i stany zapalne leczy się również poprzez wykonywanie masażu bańką.

Mimo to, że możliwości lecznicze baniek są znane od wieków, ja zdecydowałam się na przetestowanie ich w trochę innym celu, a mianowicie do antycelulitowego masażu skóry. Celulit występuje głównie na udach i pupie  i tam własnie je zastosowałam. Do tego celu użyłam największej bańki i na uprzednio posmarowaną oliwką skórę przyssałam bańkę. Użyłam oliwki Alterra Cellulite
o bardzo naturalnym składzie i pieknym zapachu brzozy i pomarańczy. Na początku odczuwałam niewielki dyskomfort ze względu na wciągnięcie przez bańkę kawałka mojego uda, ale po chwili nieprzyjemne uczucie ustalo. Bańkę taką należy delikatnie przesuwać w górę zgodnie z przepływem limfy /do serca/ masaż powinien trwać minimum 10 minut i stosowany powinien być przez kilka
a nawet kilkanaście dni. Już po kilku takich sesja można zauważyć ujędrnienie i wygładzenie skóry. Osoby z bardzo wrażliwą skórą moga wykonywać go w odstepach dwu lub trzydniowych.
Dla lepszych efektów po masażu można zastosować balsam antycelulitisowy typu slim.



Baniek nie należy stosować przy zaburzeniach krzepliwości krwi, w przypadku podskórnych wylewów, na uszkodzoną skórę a w szczególności na otwarte rany, u kobiet w ciąży nie należy stosować dużych baniek na brzuchu i wysokiego ciśnienia zasysania, u osób bardzo wychudzonych i u małych dzieci nie stosować w okolicach łopatek i kręgosłupa.

Aby nasze bańki służyły nam długie lata należy je myć w ciepłej w wodzie z mydłem, dokłądnie osuszyć i przechowywać w suchym miejscu w temperaturze pokojowej, z dala od grzejników i słońca.

A Wy jakie macie sposoby na skórkę pomarańczowa?