Rok temu, podczas wypadu wakacyjnego na Węgry po raz pierwszy zabrałam ze sobą świeżo kupione na Allegro masło shea. Wiedziałam o nim tyle co wyczytałam na aukcji, że świetnie nawilża, natłuszcza i posiada naturalne filtry UV. A że moim zamysłem było używanie go do opalania skusiałam sie na dwa spore opakowania. Masło jest w foremie stałej, lecz po kilkusekundowym rozgrzaniu go w dłoni robi się płynne i pięknie aplikuje się na skórę.
Jest w 100% naturalne, nie posiada sztycznych, chemicznych składników. Jedno opakowanie wystrczyło na wysmarownie trzech dorodnych, pięknych damskich ciał kilkanaście razy /2 tygodnie/. Ale co to wogóle jest masło shea? Jest to naturalne masło, pozyskiwane tradycyjną, ręczną metodą tłoczenia nasion owoców drzewa shea. Wytwarzane jest bezpośrednio w Afryce Zachodniej. Masło shea wykazuje działanie łagodzące i antybakteryjne, dodatkowo regeneruje, uelastycznia i natłuszcza skórę suchą, łuszczącą się, atopową, skłonną do podrażnień, zniszczoną i przesuszoną. Jest ono zaliczane do naturalnych filtrów przeciwsłonecznych i antyoksydantów, dzięki czemu zabezpiecza skórę przed czynnikami zewnętrznymi i opóźnia jej starzenie. Dzięki wysokiej zawartości specjalnego typu tłuszczy /steroli i trójterpenów/ masło dobrze wnika w naskórek i na długo pozostaje w warstwach skóry, wzmacniając barierę lipidową, bez poczucia nadmiernej tłustości.
W okresie zimowym stosuję je z powodzeniem na mocno przesuszone ręce /jako kurację/ oraz na stopy. Ale ma ono wiele innych zastosowań takie jak: nawilżanie skóry wokół oczu, suche łokcie kolana, mozna stosować je rónież na włosy.
A Wy jak nawilżacie swoja skórę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz.
Jednocześnie proszę o nie reklamowanie blogów i innych internetowych produktów :)